Bardzo słoneczna i upalna czwarta runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski okazała się niezwykle wymagająca dla zawodników oraz ich samochodów. W tych trudnych warunkach podczas drugiego dnia Bohemii załoga Subaru Poland Rally Team awansowała na siódme miejsce w rajdzie i drugie w mocno obsadzonej grupie N oraz utrzymała trzecią pozycję w krajowym czempionacie. Kajetan Kajetanowicz z Jarkiem Baranem wywieźli z Czech 30 punktów i na półmetku sezonu zajmują drugie miejsce w mistrzostwach Polski, tracąc do liderów 5 oczek.
– Rajd był naprawdę fantastyczny. Nie pamiętam kiedy miałem okazję rywalizować na tak trudnych i tak ciekawych odcinkach specjalnych. Jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenia i naprawdę wiele się nauczyliśmy podczas tego weekendu – powiedział po rajdzie Kajetan Kajetanowicz. – Zajęliśmy trzecie miejsce w mistrzostwach Polski, a w N-ce przegraliśmy tylko ze słynnym Czechem, wielokrotnym mistrzem tego kraju Vaclavem Pechem. Naprawdę dobrze się nam jechało, a oesy wymagały bardzo zmiennego tempa, pogoda jednak nie była zmienna i dała w kość. Wypiliśmy podczas dwóch dni ponad 8 litrów wody na głowę. Oczywiście cieszę się, że mogliśmy tutaj wystartować i zdobyć sporo punktów do klasyfikacji za nasze trzecie miejsca w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Na półmetku sezonu jesteśmy na drugim miejscu w klasyfikacji krajowych rozgrywek i pierwszym w grupie N. Przed nami krótkie wakacje i spotkamy się na Rajdzie Rzeszowskim – rundzie mistrzostw Polski i Słowacji. Myślę, że pod względem czasów na oesach spróbujemy być na Podkarpaciu nieżyczliwi dla gości zza granicy na naszym terenie 🙂
– Bardzo trudny dzień, ale odcinki fenomenalne. Jak połączenie rajdów Karkonoskiego z Rzeszowskim – podsumował start w Czechach Jarek Baran. – Wrażenie zrobiły na mnie dwie najdłuższe dzisiejsze próby – obie pierwsza klasa. Nieco nerwowa dla nas była ostatnia pętla – jechaliśmy 50 km bez zapasu, ponieważ przebiliśmy oponę na pierwszym, najkrótszym oesie. Mogło to nas kosztować wiele, ale udało się. Jesteśmy zadowoleni z punktów zdobytych w Czechach. „Gra na wyjeździe” nigdy nie jest łatwa, ale na pewno rozwija. Pozdrowienia dla wszystkich kibiców i do zobaczenia na Rzeszowskim.