Już tylko dwa rajdy dzielą naszego rodaka, Kajetana Kajetanowicza, zawodnika LOTOS Rally Team od zdobycia historycznego trzeciego z rzędu tytułu Rajdowego Mistrza Europy. Do tej pory nie udało się to jeszcze żadnemu zawodnikowi w prawie 70-letniej historii tych Mistrzostw. Osiągnięcie go nie będzie możliwe bez wsparcia kibiców. Kajto spotyka się z Nimi podczas rajdów w Polsce, Europie, w parkach serwisowych, kampanii „LOTOS – Mistrzowie w pasach”, autorskiej kampanii „Bezpieczni za kółkiem”, w sieci prowadząc sesje Q&A i rozmowy ze zwycięzcami swoich aktywności czy udzielając się w mediach oraz radząc jak mądrze i bezpiecznie poruszać się na drodze. Ma kontakt i prowadzi liczne działania edukacyjne dla dzieci, młodzieży, kobiet i mężczyzn.
To jak istotne jest wsparcie kibiców, wie każdy sportowiec. Są ważni na etapie całej sportowej rywalizacji i drogi danego zawodnika. Każdy z nich może poczuć się jak członek wspieranego zespołu. Sportowiec w decydujących momentach swojej kariery – sukcesach i porażkach, wie, że kibice są z nim. Kajetan Kajetanowicz to ambitny, pracowity kierowca rajdowy, stawiający przed sobą trudne cele. Równocześnie dynamiczny, ale i racjonalnie podchodzący do dziedziny sportu, w jakim przyszło mu się zmagać z innymi zawodnikami. „Jesteśmy z moim zespołem LOTOS Rally Team na końcowym etapie realizacji planu zdobycia trzeciego z rzędu tytułu Rajdowego Mistrza Europy. Jeżeli to uda się, to sukces będzie należał do nas wszystkich: Polaków, moich fanów i kibiców oraz naszego zespołu. Chcemy zapisać się w historii polskiego sportu po raz kolejny. Mając świadomość także zaangażowania wielu
z Was – wiem, że musimy dać z siebie wszystko. Wykorzystać nasze umiejętności. Przezwyciężyć fizyczne, ale także psychiczne obciążenia, opanować emocje. Dlatego staram się, jak wiecie, podczas tego sezonu poświęcić możliwie dużo skupienia i uwagi przygotowaniom, doskonaleniu
i wypracowywaniu nawyków. Pamiętajcie – także ważne jest dla mnie bycie w kontakcie i czucie waszej obecności, moich kibiców, którzy tak licznie wspierają mnie i dopingują nie tylko na rajdach, towarzyszycie mi w każdym zakątku Europy, w Polsce, w Ustroniu, w sieci, na Fb – wszędzie tam gdzie uda się nam spotkać” – podkreśla Kajetan Kajetanowicz, zawodnik LOTOS Rally Team.
Widzimy się już lada dzień!
W minioną niedzielę, 3. września, Kajetan Kajetanowicz spotkał się ze swoimi fanami w rodzinnym mieście. W ramach „Rajdowego Ustronia” zespół LOTOS Rally Team przygotował specjalną strefę, którą (mimo niesprzyjającej pogody) odwiedzali mieszkańcy i turyści. Kajto podpisywał autografy, pozował do wspólnych zdjęć, a na koniec – wręczał nagrody w trwających przez cały dzień konkursach.
Natomiast 9 września, będzie można zobaczyć Mistrza na stadionie żużlowym w Rybniku, gdzie wraz z innymi znanymi sportowcami i aktorami weźmie udział w „Legendarnym Kosmicznym Meczu” piłki nożnej – tym razem wcieli się w rolę selekcjonera. W połowie września (15-17.09) – ważny start w kolejnej, przedostatniej już rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy we Włoszech.
Ostatnie dwa ważne starty sezonu. Wrzesień. Październik.
Kajetan Kajetanowicz, zawodnik LOTOS Rally Team jest obecnie liderem tegorocznych Rajdowych Mistrzostw Europy i ma przewagę aż 23 punktów w stosunku do portugalskiego rywala Bruno Magalhãesa. Już za kilka tygodni możemy być świadkami historycznego momentu, bo Kajetana Kajetanowicza dzielą tylko 2 starty w rajdach i możliwość zdobycia kolejnego, trzeciego już z rzędu tytułu Rajdowego Mistrza Europy. Nikomu jeszcze na przestrzeni trwania zmagań FIA ERC nie udało się utrzymać i pozyskać tytułu trzykrotnego z rzędu Mistrza. Kajto zatem po raz kolejny staje przed szansą zapisania się pozytywnie na kartach tego sportu. Do tej pory tylko 4 zespoły w historii utrzymały tytuł dwukrotnego Rajdowego Mistrza Europy. Kajetan Kajetanowicz – utrzymał go w zeszłym roku, stając ponownie na podium FIA ERC.
Na cześć kibiców!
Ilość treningów i sportowych obowiązków, nie pozwalają jednak polskiemu Mistrzowi na tyle swobody i kontaktu z wiernie wspierającymi go kibicami, dlatego powstał na ich cześć w trakcie trwającego aktualnie sezonu materiał filmowy. Oprócz pokazania „od kuchni” – ważnego dla niego osobiście, polskiego akcentu w tych Mistrzostwach tj. Rajdu Rzeszowskiego miał możliwość porozmawiania
z publicznością i uwiecznienia tych wspaniałych chwil razem z polskimi kibicami.
Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo z Rajdu Rzeszowskiego, gdzie Kajetan Kajetanowicz wcielił się w rolę narratora i prowadzącego.
Materiał może być wykorzystany przez Państwa redakcję we wszystkich możliwych kanałach. W razie dodatkowych informacji i potrzeb zapraszamy do kontaktu.
Fani z pytaniami do Kajetana.
Dodatkowo w trakcie trwającego sezonu, aktualny Rajdowy Mistrz Europy odpowiadał na liczne pytania fanów, które były zaskakujące i bezpośrednie. Nie zawsze dotyczyły tylko kwestii sportowych. Oto kilka wybranych pytań i odpowiedzi zawartych w kilku cyklach rozmów z kibicami:
Moja pasja… RAJDY.
- Co byś doradził osobom, które nie pochodzą z rodzin z korzeniami motosportowymi, a są zwykłymi szarakami bez kontaktów chcącymi tak jak Ty zawodowo się „ścigać”? – Sebek.
Ja jestem takim przykładem. Nie mam korzeni rajdowych w rodzinie. Każda sytuacja jest inna, każdy przypadek jest kompletnie inny. Porównując je, tracimy tylko czas, bo powinniśmy przede wszystkim skoncentrować się na tym, co chcemy robić i po prostu to robić. Sukces smakuje wyjątkowo, kiedy dochodzisz do tego sam.
- Czy ustawienie zespołu w parku serwisowym ma jakieś znaczenie z punktu widzenia zawodnika. Wolisz bliżej PKCu wjazdowego, wyjazdowego czy jest Ci to obojętne? – Piotr.
Jest mi to nieobojętne. Ważne jest to, żeby jak najszybciej przygotować się do wjazdu na serwis. Jestem człowiekiem, który idzie tam do pracy, która ma się tam odbywać. Jestem człowiekiem, który lubi mieć wszystko poukładane. Jestem pedantem akurat w tej kwestii i może w kilku innych. Wiele rzeczy ustalamy telefonicznie, zanim dojedziemy jeszcze na serwis. Jeszcze przed wjazdem na serwis fajnie jest jak mam z kim o tym pogadać prosto w oczy i powiedzieć: „sprawdźcie to i to”. Pomimo tego, że naprawdę mam fantastycznych mechaników, ludzi, koordynatora i rzecznika prasowego. Mamy razem feeling.
Trochę prywatnie…
- Czy podczas jazdy włączasz jakąś płytę, pendriva z ulubioną muzyką, czy może jednak w aucie leci tylko radio? – Piotrek.
W swoim prywatnym samochodzie słucham radia, płyt, na których nagrane są przeróżne piosenki. Często też włączam płyty do nauki języka angielskiego. Nie przykładam jednak zbyt wielkiej wagi to tego, żeby leciało coś konkretnego.
- Od kiedy nosisz obecną fryzurę? 😉 – Arek.
Nie pamiętam, ale przypominam sobie wtedy, kiedy patrzę na zdjęcia i myślę: „a to już wtedy, to już wtedy byłem łysy, to już wtedy się goliłem”. To chyba już było po jednej ze szkół średnich.
- Czy grywasz w gry typu DirtRally albo WRC na kierownicy? – Andrzej.
Nie grywam… Rzadko bardzo. Kiedyś jeździłem często, choć nie tak bardzo. Teraz o tym częściej rozmawiamy z moim trenerem, który ma symulator i mocną zajawkę na to. Ostatnio jeździliśmy na gokartach i nie mogłem go dogonić. Tak naprawdę bardzo powoli go doganiałem. To sprawia, że wiem, że to działa. On bardzo dużo jeździ na symulatorze i jest w stanie przenieść wiele elementów
z symulatora do rzeczywistości. Oczywiście to nie jest jazda 1:1. Robię też wiele innych rzeczy, które mają na celu polepszenie mojej kondycji, mojej wydolności, mojej techniki jazdy. Tym samym w moim treningu, nie ma już miejsca na jazdę symulatorem.
- Czy jeździsz na nartach albo na snowboardzie? – Andrzej.
Jeździłem kiedyś na nartach. Na snowboardzie nigdy. Imponują mi ludzie, którzy jeżdżą na snowboardzie i robią naprawdę fajne triki. Niektórzy są w tym bardzo dobrzy i fajnie się to ogląda. Nie wiem dlaczego, ale nie lubię być bardzo mocno od czegoś uzależniony. Każdy z nas jest od czegoś, kogoś uzależniony. Dwie nogi związane i nie mogące poruszać się niezależnie to trochę za dużo jak miałbym to robić własnowolnie. Wolę mieć możliwość stawiania szerszego kroku.
Moje wyzwania!
- Jak już skończysz regularne, profesjonalne starty – to co potem? Otwierasz własną rajdownię czy może będziesz szkolił innych zawodników (jedno nie wyklucza drugiego)? – Marcin.
Będę jeździł autem! Będę robił to, co jest związane z samochodami. Mam nadzieję. Życie jest tak nieprzewidywalne, czego sam doświadczyłem w wielu sytuacjach. My możemy w tej chwili tylko myśleć, o tym, co będziemy robić. Wiedzieć nie jesteśmy w stanie. Mam nadzieję, że będzie to coś związanego z czterema kółkami.
- Rajd Dakar, występ w tym wyścigu byłby dla ciebie wyzwaniem czy bardziej marzeniem? – Łukasz.
Rajd Dakar, jeżeli bym w nim wystartował w dniu dzisiejszym, to na pewno byłby dla mnie bardziej wyzwaniem niż marzeniem.
- Oprócz rajdów płaskich, jaka inna dyscyplina ze świata motosportu dałaby Ci najwięcej frajdy? – Marcin.
Wszystkie takie albo prawie wszystkie, w których można wziąć udział autem, które ma cztery koła. Sama rywalizacja, ściganie się, poślizgi, skoki, dobicia, zmieniająca się przyczepność, warunki – to wszystko sprawia mi przyjemność, ale niewątpliwie rajdy są dyscypliną, w której najbardziej się odnajduję. Wyścigi płaskie – dlaczego nie? – Mam duży szacunek, do tych kierowców, zwłaszcza do kierowców niektórych serii, gdzie jest bardzo duża rywalizacja. Każda dyscyplina ma różne formy
i trzeba się w nich odnaleźć. Rajdy najbardziej mi pasują.
Więcej treści rozmów w formie wywiadu z kibicami już niebawem…