Oprócz sukcesów, jakim było dla mnie przede wszystkim zwycięstwo na Rajdzie Elmot, ale także garść oesowych wygranych z kierowcami startującymi od lat, czy też z najlepszym rajdowcem w tym sezonie, była również gorycz porażki – fatalny błąd na prologu Rajdu Subaru, uszkodzone zawieszenie na Rajdzie Orlen, jakiś kapeć, jakaś wycieczka w zielone, te i inne przygody od zawsze wpisane w ten sport.
Musi minąć trochę czasu, żebym z właściwej perspektywy spojrzał na miniony sezon, ocenił swoje występy, wyciągnął odpowiednie wnioski. Jednak już teraz śmiało mogę powiedzieć, że te kilka wspaniałych weekendów tego roku wspominam i będę wspominał z wielkim sentymentem. Zabrakło co prawda w moim programie startów pierwszej z eliminacji, Rajdu Magurskiego, pojawiły się za to dwie ostatnie rundy, których początkowo w nim nie uwzględniliśmy – Rajdy Nikon i Orlen. Na wszystkich tych imprezach, przez cały czas dane mi było pracować z fantastycznymi ludźmi, z zawodowcami i pasjonatami, którzy dla idei rywalizacji zdecydowali się wykorzystać swoją wiedzę i umiejętności, poświęcić czas, a nieraz i pieniądze.
Chciałbym w tym miejscu podziękować moim sponsorom: STP (dodatki do paliw), MapaMap (nawigacje samochodowe) – za zaufanie, którym mnie obdarzyli i współpracę na najwyższym poziomie, Michelin – za fantastycznie spisujące się opony, a w szczególności za hit tego sezonu – oponę deszczową, im-racing – za sensacyjnie przygotowany samochód i nadzwyczajną atmosferę wśród profesjonalistów, a zarazem bardzo uczciwych ludzi, SJS – szkole jazdy, w której jestem instruktorem, za ogromną i niezastąpioną pomoc w przygotowaniach do poszczególnych rajdów, a także Finereader (AutoID Polska – wyłączny dystrybutor programu Finereader w Polsce), Zakładom Mięsnym Henryk Kania, KZ POL, MAX komputers, Alladin’s, Wizjanet, Kosta, ox.pl (patronat medialny) – za dołączenie do istniejącej grupy sponsorskiej w trakcie sezonu.
Oprócz mojej żony Oli, sponsorów, mechaników, pilota Maćka i innych życzliwych mi ludzi, którzy dzielili ze mną przez cały rok wszystkie sportowe radości i smutki, wdzięczny jestem ogromnie kibicom, którzy nieustannie zagrzewali mnie do walki, czy to na odcinkach specjalnych, czy to na forach internetowych, gratulowali lub też pocieszali w trudniejszych chwilach.
Zebrane doświadczenia, współpraca ze świetnymi ludźmi, wsparcie kibiców – to wszystko pozwala mi z nadzieją patrzeć w przyszłość. Wkrótce właśnie stamtąd nadejdzie odpowiedź na pytanie: czy 5. miejsce w generalce jest sukcesem?